Nie przypominam sobie kiedy ostatnio wstawało mi się do pracy tak kiepsko, jak dzisiaj. Mógłbym powiedzieć (i skłamać), że codzienne pobudki o 6.00 rano nie są dla mnie najmniejszym problemem, bo zawsze byłem rannym ptaszkiem, ale nie widzę sensu w przedstawianiu sytuacji inaczej, niż jest w rzeczywistości. Tutaj, w przestrzeni Internetu, nikt mnie nie zna, dlatego mogę być takim, jakim jestem i nie muszę udawać.
No właśnie, z tym udawaniem jest największy problem, bo prawdę mówiąc od kiedy rozpocząłem pracę jako kierownik zespołu handlowców Zgierz już tak naprawdę nie pamiętam jakim człowiekiem jestem naprawdę, bo cały czas próbuję być kimś innym – po to, by koledzy z pracy mnie lubili, podwładni szanowali, a przełożony widział we mnie swojego następcę.
Nigdy nie byłem osobą bardzo towarzyską i brylującą w otoczeniu, a jednak po awansie na kierownika zacząłem udawać, że taki jestem. Wymyśliłem, że osoby pewne siebie i wesołe mają większe szanse na osiągnięcie sukcesu w życiu. Normalnie potrafię całymi dniami siedzieć na kanapie przed telewizorem i nic nie robić. Mogę się nawet słowem nie odezwać i będę się z tym czuł perfekcyjnie.
Chyba nie muszę wspominać, że ciągłe udawanie bardzo mnie męczy? Czasem pozwalam sobie na spokojniejszy dzień bez brylowania w pracy, ale ze względu na plany zawodowe robię to bardzo rzadko.