Na dwadzieścia minut przed końcem dnia pracy jestem już bardzo zmęczony dzisiejszymi obowiązkami i najchętniej zebrałbym wszystkie swoje rzeczy i po prostu wyszedł z biura. Gdyby zostały mi jeszcze dwie godziny do końca dnia, a ja czułbym się tak, jak się czuję, na pewno zdecydowałbym się na wcześniejsze wyjście, jednak w obliczu pozostałych dwudziestu minut nie ma sensu ruszać się z fotela. Spokojnie poczekam sobie do 17.00 i dopiero wtedy wyjdę z firmy. Kolejne dwadzieścia minut przeznaczę na spokojny relaks i opanowywanie bicia serca, które przez cały dzień waliło jak oszalałe, a wszystko przez to, że jutro od rana nasze biuro sprzedaży ma mieć wizytację. Jutro odwiedzi nas dyrektor regionalny, który skontroluje efektywność pracy zarządzanego przeze mnie zespołu handlowców, pochwali jakość lub ewentualnie wytknie błędy.
O wizytacji dowiedziałem się dzisiaj rano, dlatego przez cały dzień poświęciłem się dopinaniu wszystkiego na ostatni guzik, uzupełnianiu raportów, porządkowaniu dokumentacji i instruowaniu handlowców jak mają się jutro zachowywać i co robić, kierownik zespołu handlowców Legnica.
Dzisiejsza noc będzie równie ciężka jak dzisiejszy dzień, bo na pewno długo będę się przewracał z boku na bok i myślał o tym jak pójdzie jutrzejszy dzień. Spokojnie odetchnę dopiero po zakończeniu wizytacji i zatrzaśnięciu się drzwi za plecami dyrektora. Do tego czasu serce będzie spokojnie pracowało na mój zawał.