Jestem przyzwyczajony do tego, że wszyscy moi podwładni słuchają mnie bez mrugnięcia okiem, dlatego gdy do mojego zespołu handlowców wybrałem Joasię, która na pierwszy rzut oka wydawała się być osobą bardzo posłuszną i spokojną, spodziewałem się, że z nową pracownicą nie będę miał najmniejszych problemów i podobnie jak koledzy będzie bez zbędnych pytań wypełniała wszystkie swoje obowiązki.
Niestety, Joanna chyba specjalnie na rozmowie kwalifikacyjnej udawała, że jest osobą cichą i dającą się łatwo kontrolować. Już po pierwszym tygodniu pracy okazało się jednak, że cicha woda brzegi rwie, a pod obliczem aniołka siedzi prawdziwa diablica, z którą lepiej nie zaczynać. Joanna dość szybko zaznajomiła się z pracą przedstawiciela handlowego i gdy to tylko uczyniła, natychmiast zaczęła wprowadzać w swojej funkcji pewne zmiany i innowacje, które jej zdaniem miały zaowocować zwiększeniem sprzedaży. Nie miałem nic przeciwko jej zabiegom ulepszającym, dopóki Joanna nie zaczęła swoich modernizacji przekładać na moją funkcję kierownika, kierownik zespołu handlowców Zabrze. Nie wiem kto dał przyzwolenie tej dziewczynie żeby czuła się w moim zespole jak przełożony, jednak Asia nie miała żadnych oporów w wyznaniu mi co uważa za nieodpowiednie w mojej pracy i jak w jej mniemaniu powinienem wykonywać swoje obowiązki. Trudno powiedzieć jak bardzo zdenerwowałem się jej otwartością i bezpośrednim podejściem do mnie, jej przełożonego. Joanna dość szybko pożegnała się z miejscem w moim zespole, bo nie będę pozwalał by ktoś pouczał mnie jak wykonywać swoją pracę.