Nie wiem co mi się dzisiaj dzieje, ale od samego rana nie mogę się zmusić do zrobienia niczego konstruktywnego. Jako kierownik zespołu handlowców Włocławek powinienem swoją postawą dawać przykład moim podwładnym, jednak dzisiejszy dzień jest na tyle parszywy, że wcale nie przejmuję się tym, co sobie inni o mnie pomyślą. Mamy późną jesień, za jakiś czas nastanie zima, dlatego mam prawo do nastrojów pesymistycznych i pewnego spadku sił, o ile dni zmniejszonej efektywności nie będą przeciągały się w nieskończoność. Rodzaj wykonywanej przeze mnie pracy daje mi przyzwolenie na dwa, maksymalnie trzy dni rozleniwienia – więcej może zaowocować nieodwracalnymi zmianami w organizacji zespołu i w uzyskiwanych przez niego wynikach. Jeśli moi handlowcy stracą poczucie biczyka nad swoimi głowami, przestaną przejmować się planami sprzedażowymi i będą pracowali nie tak, jak powinni.
Od samego rana ukrywam się w swoim biurze i udaję, że jestem bardzo zapracowany. Oczywiście zapracowany nie jestem, tylko bezmyślnie wpatruję się w ekran monitora i próbuję coś z siebie wykrzesać. Za każdym razem gdy ktoś puka do moich drzwi, momentalnie przesuwam ręce nad klawisze klawiatury, przybieram groźny wyraz twarzy i udaję, że ktoś właśnie przeszkadza mi w bardzo ważnych i niecierpiących zwłoki obowiązkach. Moja gra aktorska jest chyba na najwyższym poziomie, bo każdy petent zachowuje się jakby wchodził do jaskini lwa, którego musi poprosić o jakąś przysługę. Ciekawe co by sobie o mnie pomyśleli moi podwładni, gdyby dowiedzieli się, że od rana prawie nic nie zrobiłem.