Gdy tak patrzę na swojego obecnego kierownika i splendor jaki towarzyszy jego osobie jestem niemal przekonany, że mi nigdy nie będzie dane zostać kierownikiem, a tym bardziej kierownikiem w obecnie zatrudniającej mnie firmie, kierownik zespołu handlowców Mielec.
Mam wrażenie, że każdy kierownik, który do tej pory zarządzał naszym zespołem był człowiekiem ulepionym z jakiejś innej, lepszej gliny. Nie uważam się za bęcwała czy ignoranta, jednak nigdy nie osiągnę takiego stylu i prestiżu, jaki towarzyszył osobom moich kierowników. Czasem miałem wrażenie, że patrząc na swojego przełożonego widzę prawie niewidoczną poświatę chwały, która otacza jego ciało.
Jest to oczywiście hiperbolizacja, jednak na pewno nie hiperbolizuję swoich odczuć dotyczących kierowników. Każdy manager był osobą odpowiednią na zajmowanym stanowisku pracy – wiedział jak zarządzać naszą pracą, jak motywować nas do działania i jak sprawić, byśmy pracowali jeszcze lepiej i efektywniej. Bezpośredni kontakt z kierownikiem zawsze powodował u mnie niekontrolowane drżenie mięśni, którego nijak nie dało się opanować. Bałem się zetknięcia z takim autorytetem, bo obawiałem się, że powiem coś niestosownego.